Drugiego dnia rywalizacji w Beskidy Tour skoczkowie narciarscy rywalizowali na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Bezkonkurencyjny na wiślańskim obiekcie okazał się Austriak Philipp Aschenwald, który po dwóch wspaniałych skokach na odległość 130,5 oraz 134 metry stanął na najwyższym stopniu podium. Drugie miejsce wywalczył reprezentant gospodarzy - Aleksander Zniszczoł, który stracił do lidera Beskidy Tour prawie 12 punktów. Podium uzupełnił Słoweniec Zak Magel.
Philipp Aschenwald podczas rywalizacji w Beskidach jest w znakomitej dyspozycji i po zwycięstwie w Szczyrku, odniósł również pewny triumf w Wiśle. Austriak umocnił się na pozycji lidera zarówno Beskidy Tour, jak i Letniego Pucharu Kontynentalnego. - Dzisiejszy konkurs był dla mnie bardzo dobry. Polscy kibice zarówno w Szczyrku, jak i w Wiśle bardzo fajnie nas dopingowali - cieszy się Austriak. - Konkurs w Wiśle był mniej wietrzny niż ten w Szczyrku, dlatego uważam, że zawody te były sprawiedliwe dla wszystkich. Mam nadzieję, że finałowy konkurs we Frenstacie będzie dla nas równie udany - podkreśla 23-latek.
Równo i daleko skakał na wiślańskim obiekcie również Aleksander Zniszczoł, który w pierwszej serii uzyskał 129,5 metra, a finale wylądował pół metra bliżej i tym samym stanął na drugim stopniu podium. - Bardzo pozytywnie oceniam dzisiejszy konkurs. Moje skoki były dobre i jestem z nich zadowolony - ocenia swój występ Zniszczoł. - Warunki były dzisiaj równe i myślę, że każdy może być zadowolony z tej pogody w Wiśle - dodaje wiślanin.
Na trzecim miejscu konkurs ukończył Słoweniec Zak Mogel, który dwukrotnie uzyskał 129,5 metra. - To był dla mnie bardzo dobry konkurs. Cieszę się z trzeciego miejsca zdobytego w Wiśle. Jestem zadowolony z tych zawodów - podsumowuje Słoweniec.
Lokaty w czołowej "10" wywalczyli również: siódmy Przemysław Kantyka oraz ósmy Tomasz Pilch. - Moje skoki były dzisiaj porównywalne do tych ze Szczyrku. Może były troszkę gorsze, ale po raz kolejny zaliczyłem dobry występ tego lata - stwierdza Kantyka. - We Frenstacie chcę znów zrobić swoje z uśmiechem na twarzy i cieszyć się z dobrego występu - dodaje reprezentant Polski.
Trzecie miejsce na półmetku rywalizacji zajmował Tomasz Pilch, który ukończył konkurs na ósmym miejscu. - Zawody podsumuję na plus, bo na treningach ostatnio gorzej skakałem, więc teraz w konkursie dałem z siebie wszystko. Wiadomo, że forma ma przyjść na zimę, ale to nie znaczy, że latem odpuszczamy zawody. Pierwszy skok był dobry, jednak ten w finale był troszkę gorszy i niestety nie udało mi się utrzymać miejsca na podium - podsumowuje Tomasz Pilch.
Finał Beskidy Tour rozegrany zostanie w niedzielne popołudnie we Frenstacie. Tego dnia skoczkowie powalczą na obiekcie HS-106. Początek zmagań o godzinie 14:00.