Reprezentanci Norwegii okazali się najlepsi w pierwszym drużynowym konkursie Pucharu Świata w sezonie 2017/2018. Johann Andre Forfang, Anders Fannemel, Daniel Andre Tande i Robert Johansson wyprzedzili reprezentantów Polski oraz czwórkę z Austrii. Oba te teamy uplasowały się ex aequo na drugim stopniu podium.
 
Na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince zainaugurowano nowy sezon FIS Pucharu Świata w skokach narciarskich, a pierwsze rozstrzygnięcia pozwoliły otworzyć klasyfikację w Pucharze Narodów. Zmagania konkursowe dobrze rozpoczęli gospodarze. Dzięki udanym próbom Piotra Żyły, Dawida Kubackiego, Macieja Kota i Kamila Stocha biało-czerwoni prowadzili po pierwszej serii. Spora w tym zasługa Kubackiego, którego świetny skok na 125,5 metra pozwolił mocno odskoczyć rywalom. Do drugiej tury zawodów tradycyjnie awansowało osiem najlepszych drużyn. Nie dla wszystkich był to jednak udany konkurs. W trakcie pierwszej serii za nieprawidłowości w sprzęcie zdyskwalifikowani zostali Lukas Hlava (Czechy), Siergiej Tkaczenko (Kazachstan) oraz dwóch reprezentantów Finlandii: Andreas Alamommo i Ville Larinto. To zaprzepaściło szansę ich drużyn na dobre miejsce w konkursie i wykluczyło z rywalizacji.

Dla ośmiu tysięcy kibiców, którzy wypełnili skocznię im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, najważniejsze było jednak to, że biało-czerwoni mogli stanąć na podium. Polacy wspólnie z Austriakami zajęli drugie miejsce. – Z perspektywy zawodników ten konkurs był bardzo ciekawy. Było dużo emocji, dużo walki i na koniec bardzo miły akcent w postaci podium. Dla nas to bardzo duża nagroda za ostatnie miesiące pracy. Dzisiejszy wynik pokazuje, że wciąż jako drużyna jesteśmy na dobrym poziomie i możemy ze spokojem kontynuować tę pracę – cieszył się po konkursie lider polskiego zespołu Kamil Stoch. – Po pierwszej serii różnice między drużynami były bardzo małe, to zapowiadało ciekawą walkę w drugiej części rywalizacji i taka też była - dla nas i wszystkich fanów zgromadzonych na skoczni. To podium jest dla nas takim miłym akcentem, nagrodą za ciężką pracę podczas sezonu letniego. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to jest dopiero pierwszy konkurs. Należy twardo stąpać po ziemi i dalej ciężko pracować, bo sezon jest bardzo długi, obfity w ważne konkursy, więc forma dopiero ma rosnąć. Cieszę się, że na tym etapie rywalizacji przed własną publicznością stanęliśmy na podium. Tutaj w Wiśle czy Zakopanem zawsze smakuje to szczególnie – dodał Maciej Kot.

 

Miejsca na podium nie było dużo, gdyż na drugim stopniu musiało zmieścić się ośmiu zawodników. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, a zarówno Polacy, jak i reprezentanci Austrii, wspólnie cieszyli się z osiągniętego wyniku. – Nasza kadra tym razem była bardzo młoda, dlatego jesteśmy naprawdę zadowoleni, że znaleźliśmy się na drugim stopniu podium ex aequo z Polakami. To był świetny występ – podsumował Stefan Kraft, który w swoim teamie spisywał się najlepiej, skacząc na odległość 125 i 130 metrów. Dobre skoki w pierwszej serii oraz wyśmienita dyspozycja w drugiej turze rywalizacji sprawiły, że pierwsze zwycięstwo w sezonie zapisali na swoim koncie reprezentanci Norwegii. Pościg za najlepszymi sprawił, że norweska ekipa zakończyła konkurs z przewagą 17,3 punktu nad Polakami i Austriakami. – Każdy z nas pokazał, na co go stać. Udało nam się podnieść po wczorajszych gorszych skokach treningowych – stwierdził krótko Johann Andre Forfang.

 

Indywidualnie najlepiej spisywał się Daniel Andre Tande, który oddał skoki na odległość 129 i 126,5 metra. Wśród polskich skoczków na wyróżnienie zasługują Dawid Kubacki (125,5 i 122,5 metra) oraz Maciej Kot (124 i 126 metrów).

 

W niedzielę zawodnicy staną do rywalizacji indywidualnej, a w konkursie wystartuje siedmiu Polaków. Serię próbną zaplanowano na 14:00, godzinę później rozpoczną się zmagania o podium zawodów w Wiśle.