Tradycyjnie w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia rozegrany został Konkurs Świąteczny o mistrzostwo Polski w skokach narciarskich. Bezkonkurencyjny we wtorkowe popołudnie na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince okazał się Stefan Hula z klubu Eve-nement Zakopane, który o ponad 22 punkty pokonał srebrnego medalistę - Piotra Żyłę z WSS Wisła. Na najniższym stopniu podium stanął Kamil Stoch, który podobnie jak świeżo upieczony mistrz Polski reprezentuje barwy klubu Eve-nement Zakopane.
Blisko trzy tysiące kibiców dopingowało polskich skoczków podczas Konkursu Świątecznego na wiślańskim obiekcie. Na starcie Mistrzostw Polski stanęło 35 zawodników. Zawody na skoczni im. Adama Małysza zdominował Stefan Hula, który po skokach na odległość 123,5 oraz 126 metrów sięgnął po złoto krajowego czempionatu. Na drugim stopniu podium zobaczyliśmy Piotra Żyłę, który lądował odpowiednio na 119 oraz 120 metrze i tym samym do zwycięzcy stracił blisko 23 punkty. Podium uzupełnił Kamil Stoch, który w pierwszej serii wylądował na 126 metrze, natomiast w finale skoczył 111,5 metra.
Trzeba zaznaczyć, że Stefan Hula (KS Eve-nement Zakopane) po raz pierwszy w karierze został mistrzem Polski w skokach narciarskich. - Bardzo cieszę się z tego pierwszego tytułu mistrza Polski w karierze. Radość była tym większa, że po złoto sięgnąłem na oczach rodziny. Nie było jednak łatwo, bo wiatr kręcił na skoczni. Trzeba było zatem trafić na dobre warunki, żeby zająć wysokie miejsce. Oczywiście trzeba było też oddać dwa dobre skoki. One też bardzo pomogły mi w odniesieniu zwycięstwa - cieszył się Hula.
Co ciekawe, klasyfikacja mistrzostw Polski ułożyła się tak, że pierwszych sześć miejsce zajęli zawodnicy kadry A w kolejności od najstarszego do najmłodszego. Na drugim miejscu uplasował się Piotr Żyła (WSS Wisła), który jednak do Huli stracił aż 22,4 pkt. - To, że kręciło, kompletnie nie robiło na mnie żadnego wrażenia. Tak byłem skoncentrowany na sobie i swoich skokach. Dlatego te zmienne warunki nie przeszkadzały mi. Oddałem dwa dobre skoki i stanąłem na podium. To cieszy - mówił Żyła.
Po pierwszej serii na prowadzeniu, ex aequo ze Stefanem Hulą był Kamil Stoch. Skoczek KS Eve-nement Zakopane zepsuł jednak drugi skok i spadł na trzecią lokatę. - Popełniłem duży błąd. Mocno spóźniłem odbicie. Chciałem przypilnować jednego elementu, a wyszło zupełnie co innego. Uzyskałem jednak dobry wynik, bo stanąłem na podium, ale najbardziej ucieszyło mnie to, że w serii próbnej i pierwszej konkursowej moje skoki były naprawdę dobre - tłumaczył Stoch.
Szanse na miejsce na podium już w pierwszym skoku zaprzepaścił Dawid Kubacki. Zawodnik TS Wisła Zakopane trafił na fatalne warunki i to przełożyło się na odległość. Ostatecznie zajął czwarte miejsce. - W pierwszej serii trafiłem na podmuch wiatru. Zaraz za progiem ściągnęło mi lekko nartę w dół. Musiałem wyczekać. Nie było szansy, by skoczyć daleko. Ostatecznie jednak nie skończyło się tak źle, bo zająłem czwarte miejsce. Najważniejsze, że w Wiśle oddawałem przyzwoite skoki - opowiadał Kubacki.