Pierwszy w sezonie 2018/2019 konkurs drużynowy Pucharu Świata w skokach narciarskich należał do Polaków. Biało-czerwoni zaprezentowali się wyśmienicie w sobotę na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince i odnieśli pewne zwycięstwo przed własną publicznością. Polacy w składzie: Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Kamil Stoch o 11,1 punktu pokonali reprezentację Niemiec. Na najniższym stopniu podium stanęli Austriacy.

Pomimo niekorzystnej prognozy pogody i wiejącego nad skocznią w Wiśle-Malince wiatru bez większych przeszkód udało się przeprowadzić pierwszy w tym sezonie konkurs drużynowy Pucharu Świata. Polacy reprezentowani przez Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha rozpoczęli go w możliwie najlepszy sposób, kończąc zawody na najwyższym stopniu podium. Po znakomitych skokach podopieczni Stefana Horngachera prowadzili już na półmetku rywalizacji. Biało-czerwoni uzyskali łączną notę 518,5 punktu i z przewagą 10,4 punktu wyprzedzali reprezentację Niemiec. Trzecią lokatę po pierwszej rundzie konkursowej zajmowała drużyna z Austrii. Prawo startu w serii finałowej wywalczyli jeszcze Japończycy, Szwajcarzy, Słoweńcy, Rosjanie i Czesi. Zaskoczeniem dla kibiców był brak awansu do drugiej serii Norwegów, którzy zakończyli rywalizację na dziesiątej pozycji.

W finale Polacy tylko potwierdzili wysoką formę. Pomimo słabszego skoku Dawida Kubackiego, który nie miał szczęścia do warunków w drugiej serii, biało-czerwoni utrzymali prowadzenie w konkursie i odnieśli pierwsze w tym sezonie drużynowe zwycięstwo. - Zawody drużynowe były naprawdę super. Cieszę się, że na skocznię przyszło tyku kibiców. Atmosfera była wspaniała i z tego można było czerpać pozytywną energię oraz inspirację do tego, co robimy - mówi z uśmiechem na twarzy Kamil Stoch. - Ważne jest dla mnie to, że trener zaufał mi, dając szansę startu w konkursie drużynowym i mogłem kontynuować pracę nad formą. Koledzy z drużyny zrobili dziś dobrą robotę i jest to dla mnie czysta przyjemność być częścią takiej drużyny - przyznaje Stoch. - Po moim skoku nie tyle się zmartwiłem, co zdziwiłem. Podczas wyjścia z progu czułem, że skok był dobry, co potwierdził mi trener, jednak warunki uniemożliwiły mi dalszy skok. Wierzyłem jednak do końca, bo w drużynie jest siła. Kamil zrobił to, co do niego należało, dzięki czemu wygraliśmy zawody - zaznacza Dawid Kubacki. - Organizatorom i wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie skoczni należą się podziękowania i brawa, że udało się wszystko przygotować. Są jakieś drobne niedociągnięcia, ale wydaje mi się, że jak na panujące warunki pogodowe wywiązali się najlepiej jak mogli. Warunki na zeskoku były dziś lepsze w porównaniu do dnia wczorajszego. Myślę, że jutro będzie jeszcze lepiej. Należy pamiętać, że skocznia została przygotowana praktycznie w cztery dni. Dlatego wielkie brawa dla organizatorów - podkreśla Kubacki.

Na drugim stopniu podium stanęli Niemcy reprezentowani przez Karla Geigera, Markusa Eisenbichlera, Stephana Leyhe i Richarda Freitaga. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z drugiego miejsca. Super jest rozpocząć sezon z miejscem na podium. To był bardzo dobry konkurs, podczas którego walka o zwycięstwo trwała do samego końca - przyznaje Karl Geiger. - Rozbieg jest świetnie przygotowany, zeskok odrobinę mniej, jednak organizatorzy zrobili wszystko co mogli, by skocznia była dobrze przygotowana do konkursu. Biorąc pod uwagę to, jaka pogoda była niedawno, warunki na skoczni są świetne - podkreśla Niemiec.

Trzecie miejsce wywalczyli Austriacy w składzie: Michael Hayboeck, Clemens Aigner, Daniel Huber i Stefan Kraft. - To jest dla nas bardzo dobry początek sezonu. Trochę nam zabrakło do zwycięstwa, więc następnym razem musimy lepiej skakać - opowiada Clemens Aigner. - Jesteśmy jednak zadowoleni z tego, że stanęliśmy na podium. To były naprawdę dobre zawody, a atmosfera na skoczni była świetna. Poprzedni sezon nie był dla nas najlepszy, dlatego cieszę się, że w ten rozpoczynamy od miejsca na podium. Chciałbym też pogratulować dobrego występu Polakom oraz Niemcom - dodaje. - Myślę, że skocznia została wystarczająco dobrze przygotowana do konkursów, a warunki są takie same dla wszystkich. Mam nadzieję, że jutro uda mi się trochę poprawić moje skoki - podsumowuje Austriak.

W niedzielę na wiślańskim obiekcie rozegrany zostanie konkurs indywidualny. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 15:00.