Wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę wzbudza wielkie emocje - zarówno u zwolenników jak i przeciwników tego pomysłu. Jakie najważniejsze argumenty stoją za tym pomysłem i jakie go negują.
Ustawa zakazująca handlu w niedziele została ostatecznie przyjęta przez Sejm w dniu 24 listopada 2017 r.. Po poprawkach, zakaz handlu w niedziele będzie obowiązywał od 1 marca 2018 roku i obejmie dwie niedziele w miesiącu, pierwszą i ostatnią. Rok później będzie już tylko jedna handlowa niedziela, ostatnia każdego miesiąca a od 2020 roku zacznie obowiązywać zakaz handlu we wszystkie niedziele. Będą jednak wyjątki, tj. dwie niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia, jedna przed Wielkanocą i dodatkowo cztery - ostatnie niedziele: stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia. Zakaz nie będzie obowiązywać sklepów internetowych i terenów rolno-spożywczych rynków hurtowych, stacji benzynowych a także dworców kolejowych. Nie będzie dotyczył także pewnych podmiotów m.in. piekarni, cukierni, lodziarni i punktów gastronomicznych.
W wielu marketach jest już wypiekane pieczywo na miejscu, nie wiadomo jednak czym w związku z tym można będzie taki sklep sklasyfikować jako piekarnię i czy mógłby zgodnie z prawem działać w każdą niedzielę, bez wyjątku.
- Mam co prawda piekarnię, w której będę mógł produkować ale jeżeli większość sklepów, do których dostarczałem towar, będzie zamknięta to i moje obroty znacznie się zmniejszą. W naszej firmie także pracowano w niedzielę i wszyscy pracownicy chętnie przyjmowali takie rozwiązanie, istniała bowiem możliwość dorobienia w formie premii oraz wybrania wolnego dnia w czasie kiedy odpowiadało to pracownikowi - mówi Władysław Pilch współwłaściciel Przedsiębiorstwa Produkcyjno–Handlowo-Usługowego „Wiślanka”.
W uzasadnieniach do projektu ustawy o zakazie handlu w niedzielę, nie ukrywano także ideologii, która za nim stoi. Sytuacja ta rodzi jednak pytanie czy to państwo ma wychowywać obywateli? Czy politycy i związkowcy powinni ustalać, jak obywatele mają spędzać swój wolny czas.
- Nie można łączyć ideologii z handlem A to decyzja ideologiczna - podkreśla zaniepokojony przedsiębiorca Pan Władysław Pilch. Także osobiście uważam ten zakaz za nieporozumienie, ponieważ mając firmę jestem zmuszony poświęcić jej cały czas w tygodniu a w niedzielę robiłem zakupy dla siebie.
W uzasadnieniu obywatelskiego projektu „Ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę” znalazło się stwierdzenie, że ponad 93 proc. pracowników handlu w grupie badawczej Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi - uznało, że konieczność pracy w niedziele jest czynnikiem uciążliwym i stanowi zagrożenie. Powoływano się także na inne badania, w których ponad 70 proc. pracowników uznało pracę w niedzielę za działanie utrudniające godzenie życia zawodowego i rodzinnego oraz przyczynę przewlekłego stresu, zmęczenia a nawet chorób. Zakaz handlu miałby radykalnie zmienić tę sytuację. Argumentacja ta wydaje się jednak niejednoznaczna. Przy założeniu, iż ograniczenie handlu w marketach spowoduje konieczność zwiększenia zatrudnienia w usługach, trudno będzie wykazać że obciążenie pracą wykonywaną w niedzielę przez kasjerki z galerii handlowej było większe od uciążliwości pracy kelnerki czy animatora kultury, którzy nadal będą pracować w ten dzień.
- Jestem między młotem i kowadłem …Co prawda mamy restaurację, która może być otwarta i przynosić dochody przy zwiększonej ilości turystów, na co liczymy ale mamy też sklepy i nie jesteśmy pewni, czy możemy w nich handlować w niedzielę. - mówi Maria Pietruszka manager z Chaty Olimpijczyka Jasia i Helenki w Wiśle. Osobiście nie mam jeszcze zdania na temat zakazu, to zbyt świeże…zobaczę co przyniesie życie – dodaje.
Zamknięcie większości placówek handlowych w niedzielę ma także dać nowe możliwości dla obszaru turystyki. Zwolennicy wprowadzenia zakazu handlu twierdzili bowiem, że praca w niedzielę odbierała tym, którzy musieli ją wykonywać możliwość wyjazdów weekendowych. Optymistycznie zakłada się, że konsumenci z centrów handlowych przeniosą swoje zainteresowania i potrzeby nie tylko na wyjazdy i korzystanie z lokali gastronomicznych ale także na korzystanie z kulturowych przestrzeni miejskich, parków i ośrodków kultury.
- Możemy wierzyć i mieć nadzieję, że spora część społeczeństwa, które do tej pory wybierało spędzanie wolnego czasu w galeriach handlowych wybierze bogatą ofertę imprez kulturalnych, sportowych i innych odbywających się w naszym regionie. Miejmy nadzieję, że przyczyni się to również do zwiększenia frekwencji odwiedzin instytucji kultury takich jak muzea, galerie, teatry itp. Ciężko jest przewidzieć trendy, którymi kierować się będzie społeczeństwo. Jak to zazwyczaj bywa życie pokaże - zauważa Katarzyna Czyż-Kaźmierczak Naczelnik Wydziału Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki UM Ustroń.
Pomimo optymizmu widzę jednak i problemy techniczne takiej sytuacji, bo gdzie kupimy jakiś produktu gdy będzie potrzebny lub go czegoś zabraknie podczas prowadzenia imprezy w niedzielę? Przecież stacje benzynowe nie wystawią nam faktury na przelew – dodaje
Niepokojący wydaje się fakt, iż ograniczany jest handel w niedzielę w czasie, kiedy inne kraje europejskie go liberalizują, np. Węgry, gdzie taki zakaz obowiązywał tylko przez rok.
Zakaz handlu w niedzielę obejmie także pierwszą w Wiśle, otwartą w listopadzie br., galerię Metro Park Wisła. Wśród najemców obiektu o łącznej powierzchni blisko 18 tys. m kw. znajdują się duże ogólnopolskie sklepy sieciowe czyli wszystkie podmioty, których dotyczy ustawa ograniczająca, a w terminie późniejszym zakazująca, handlu w niedzielę. O opinie zwróciliśmy się do przedstawiciela zarządy firmy Metropolitan Investment S.A.
- Niemalże cały sektor handlowy będzie musiał dostosować się do nowych warunków, jakie zostaną wdrożone przez nową ustawę. Naszymi najemcami są sklepy sieciowe, które także będą podlegały tym regulacjom. Z punktu widzenia właściciela i zarządcy obiektu właściwie nic się nie zmieni. Zarówno w niedzielę, jak i w inny dzień tygodnia obiekt wymaga ogrzewania, prądu i innych elementów do prawidłowego funkcjonowania. Nasi Property Managerowie będą zajmować się nieruchomościami tak samo przed, jak i po wprowadzeniu omawianej ustawy. Metropolitan Investment dba o obsługę obiektu i reaguje na potrzeby, takie jak odśnieżanie dachu, serwis urządzeń, które wykonuje się niezależnie od kwestii handlowych. Umowy, które podpisujemy nie mają związku z ustawą, dlatego nie spodziewamy się, że wpłynie to na osiągane rentowności projektu. W przypadku pracowników miejscowych zatrudnionych w poszczególnych sklepach decyzje co do zatrudnienia są po stronie sieci najmujących poszczególne powierzchnie – podaje Pan Rafał Kroczak Dyrektor ds. Analiz Metropolitan Investment S.A.